Po wyjęciu zakupów na dnie torby … leży jakiś śmieć,
wypłowiały, gatunkowo nijaki, chaosem upstrzony, podejrzany jakiś taki... Pierwsze co mi do głowy wpadło: na podpałkę do kominka, ale trzeba powąchać, czy chemią nie wali przypadkiem, żeby nie truć środowiska, oko ślizgiem wyłapuje podprogowe: zajrzyj! Nie ze mną te numery, podejrzewam, bo to to, jak ekonomia polityczna z jednej strony „twoje zdrowie” a na innej;
żarówki rtęciowe, ledowe, oszczędne, w
fasonie tych rtęciowych, co to je znam z tego, że nie chcieli ich nigdzie
przyjąć do utylizacji a tu proszę wszystko w ogólnospożywczym się sprzeda po
korzystnych cenach, dla mnie to już zawsze będzie, jak zdrowa żywność w monopolowym.
Na zdrowie!