Kupiłeś ostatnio o dwa jabłka za mało, nie mam, co jeść, zobacz czy borówka
dojrzała- skierowałam swoje głodne pretensje do Mięsożercy.
- Wczoraj zebrałem te owoce, które dojrzały, reszta zielona, brak słońca.
- Pogadaj z moim pustym brzuchem, albo lepiej jedźmy po czereśnie.
- Nie zatankowałem, bo lało, autko padnie bez paliwa, tam nie ma stacji
benzynowej.
- A te liście takie wielkie, może one są jadalne?
- Cukinii też nie ma, jedną żre żaba, druga maleńka, kwiaty zalał deszcz, a
świeżych owady jeszcze nie zapyliły.
- Mają seksualny stosunek do roboty, to może trawa się nada do tego ryżu?
- Koncentrat pomidorowy masz.
- Masz, nie masz, chciałam żeby było świeżo jak w sezonie ogórkowym.
- No to mizeria, ogórków też nie ma.
- Mam się przerzucić na chrząszcze i robaczki?
- Jest jeszcze parę klopsików... zamrożonych.
Mój wzrok padł na nasturcje, te się nadadzą, one mnie nigdy jeszcze nie
zawiodły. Dobre do sosu i sałatki, do kaczki a z miodem i rodzynkami do mojego
ryżu na słodko też się nadają.
Lubczyk dumny, wysoki na 2 metry
pokłonił się od wiatru, chyba już
zmarnieje,
pychą nie rozkwitnie,
zostało co nieco a co się nada do zupy to się zje.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz