Zdarza się, że kończąc posiłek nikt
już nie prosi o dokładkę; ryżu, ziemniaków, kaszy, grochu, soczewicy, czy
fasolki, zostaje trochę na dnie garnka, nie szkodzi, należy wyłożyć do czystej
miseczki, zakryć folią i schować do lodówki, przyda się jako dodatek do
kotlecików na kolację, lub na następny dzień, wystarczy dodać cebulki, startego
kalafiora, lub marchewki (co się nawinie- pod gust kucharki), namoczyć siemię
lniane, trochę przyprawić solą, pieprzem, wymieszać, uformować kuleczki obtoczyć, w siemieniu
lnianym, sezamie, lub zmielonych orzechach, spłaszczyć kotleciki i można
smażyć, lub piec w piekarniku.
Podawać z zielskiem, surowym burakiem
cieniuteńko pokrojonym, z surówkami, mizerią, z czym dusza zapragnie. Takimi
chrupiącymi kotlecikami zagryzam stres i tego akurat nie polecam- idą w boczki!
KOTLETY Z KALAFIORA
1 kalafior
1 cebula/ biała część pora
3 ząbki czosnku
1 łyżka nasion chia- nie koniecznie
3 łyżki siemienia lnianego –zmielonego zamiast jajek
4 czubate łyżki mąki gryczanej lub innej / płatki
owsiane/ i co zostało ;)
1 łyżka oleju kokosowego
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 łyżeczka wędzonej papryki/ lubię ostrą
1 łyżeczka oleju sezamowego/ oliwy
tabasco/szczypta chilli do smaku
sól, pieprz
Nasiona chia i siemię zalać 1/2 szklanki ciepłej wody. Przemieszać i odstawić. Zetrzeć na tarce surowego kalafiora,
pokroić cebulę, dobrze rozetrzeć z odrobiną soli poszatkowany czosnek, dodać wszystkie
przyprawy, olej kokosowy i sezamowy oraz powstały z chia i siemienia "glut",
w razie potrzeby podlać nieco wodą, zmieszać. Na koniec dodać mąkę i dokładnie wymieszać.
Masę wstawić na chwilę do lodówki.
Rozgrzać piekarnik do temperatury 180 0 C.
Za pomocą łyżki wykładać kotlety na papier do
pieczenia, posmarowany oliwą, kotleciki ładnie się zrumienią od spodu. Piec 25-30 minut.
Wystudzić, zdjąć z blachy.
Kto woli mięsko, to proszę śpiewająco na filmiku ;))
Kto woli mięsko, to proszę śpiewająco na filmiku ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz