Nowy robot osiągnął wiek emerytalny, gwarancja się skończyła, przestała
działać część z pojemnikiem do rozdrabniania orzechów, to akurat nie było serce
robota – żyrafa używana 1-2 razy dziennie funkcjonuje znakomicie, widać organ
najczęściej używany najlepiej pracuje, cóż orzechy pokroję a ziemniaki na
placki będę ucierać na tarce, człowiekowi też na staroć to i owo wysiada, czasem na gwarancji a nasze gwarantowane
ubezpieczenie działa do kitu. Jeśli „żyrafa” zejdzie kupię nową, bo to znakomity wynalazek.
Patelnia z wylewką ceramiczną zawiodła mnie-była aluminiowa - podrapana nadaje się do wyrzucenia, wiadome, aluminium
reaguje z potrawami i łapiemy Alzheimera.
Zakwaterowałam nowe 2 patelnie, dużą i małą, tym razem stalowe z ceramiczną
wylewką, ceny były przystępne w Lidlu. W międzyczasie odkryłam, że moje stalowe
rondle znakomicie sprawdzające się od lat, nie ucierpiały, jak zawsze urocze bez
rys i zadrapań, kosztowały majątek,
zakupione w Peweksie lata temu,
dobrze trzyma się też stalowy wielki garnek z Ikei, ale ten akurat nie ma wygrawerowanego w paszporcie rodowodu
chińskiego tylko skandynawski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz