Już się zaczęło z początkiem grudnia, kłusownicy polują na
zające, poszła szyba w moim aucie, dziura po śrucie jest, zwierzyny ani sprawcy
nie ma, zaczęło się odpalanie petard, wybuchy i
wrzaski słyszę, nie wiem czy drą się bo urwało członki, czy z radochy,
że tak ładnie pierdykło, aż dziki dały drapaka, jelenie zbladły, albo co tam w bezgłowiu
bulgocze i majaczy. Padła moralność a tradycja żyje po swojemu i tak ładnie się
pielęgnuje i w narośl obrasta.
Mowa gibkiego pod wpływem ciała od lat mnie nie bawi ani sylwestrowo, a tym bardziej powszednio. Alkohol to toksyna i nie ma takiej ilości, która byłaby nietoksyczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz