2 łyżki masła
1 łyżka melasy
1 łyżka miodu
1 płaska łyżeczka soli
2 szklanki mąki pszennej chlebowej
1 szklanka
mąki graham orkisz
½ szklanki otrębów orkiszowych, owsianych,
gryczanych
7 g suchych drożdży
½ szklanki rodzynek, żurawiny
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka do
posmarowania
Suche drożdże wymieszać z mąkami, rodzynkami w dużej misce.
Mleko wymieszać z melasą, miodem, solą i
masłem, podgrzać do 500 C, starannie rozmieszać, wlać do miski z mąkami,
wyrobić do dokładnego połączenia składników, ciasto powinno pozostać lekko klejące.
Wyrobione ciasto przykryć folią wstawić
do piekarnika „pod lampę” i pozostawić w cieple, do podwojenia objętości na godzinę.
Po tym czasie ciasto podzielić na
części, oprószyć dłonie mąką, uformować podłużne bułeczki, ułożyć na blaszce wyłożonej
papierem do pieczenia, przykryć, pozostawić w cieple do wyrośnięcia - 40 minut.
Przed pieczeniem posmarować jajkiem
roztrzepanym z 1 łyżką mleka.
Piec
w temperaturze 200 º C przez 25 minut, studzić na kratce.
Przed świętami piekarnik odmówił współpracy, coś w kuchence
zabrzęczało, płytka nie rozpalała się
jak w instrukcji, grzał tylko zewnętrzny krąg, kuchenka przeterminowana- po
gwarancji! Papcio odkręcił górną płytę, oglądał,
wąchał, postawił diagnozę i zamówił 2 części wg. katalogu, wprost u producenta. Czekaliśmy, czekaliśmy… Trzej
Królowie, dostarczyli dwa pudełeczka, kosztowały tylko 160 zł z przesyłką, a
fachowcy z serwisu chcieli za naprawę
minimum 300 zł, doliczali przyjazd- 150 km suma summarum byłoby tego 600 zł -
to połowa nowej kuchenki. Papcio kwadrans manipulował w gąszczu przewodów, na koniec z poważną miną oznajmił - chwila
prawdy! - włączył bezpieczniki i … koniec brzęczenia - gra i śpiewa! Teraz piekę ciasta jak oszalała,
przepisy dojrzewały w mojej głowie, apetyt rósł, trzeba nadrobić stracony czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz