Nic tak nie tuczy jak; pieska pogoda, przepalona żarówka, brak
kordonku, mogłabym jeszcze coś wymyślić, ale jest zimno, szare komórki
niedożywione zapadły w sen, muszę się udać do części chaty zwanej kuchnią, coś ugotować, albo cokolwiek przekąsić... Może wczoraj upieczony chleb orkiszowy?
O! tak, pięknie wyrósł, zjem z jakimś zakazanym dżemem, poprawi
mi humor. Przejrzę fotografie, one przypomną mi, jak krok po kroku doszło do
wypieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz